Rozważania drogi krzyżowej. (Fot. Krzysztof Bocheński) Rozważając drogę krzyżową Pana naszego Jezusa Chrystusa, całym sercem bądźmy przy Nim. Niech wszystkie nasze myśli, uczucia, a przede wszystkim decyzje będą przy Panu, który za nas cierpiał rany i wciąż je cierpi, w każdym człowieku i w całej ludzkości, w swoim
Stacja 13 Jezus w ramionach swojej matki. Krzyż nieśli młodzi z Sudanu. - A Twoją duszę miecz przeniknie (Łk 2, 35). - Patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza (Lm 1, 12). Chociaż wszyscy jesteśmy winni śmierci Jezusa, to w tych jakże bolesnych chwilach Dziewica Matka potrzebuje naszej miłości i naszej bliskości.
I stacja Drogi Krzyżowej - Pan Jezus na śmierć skazany "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący". (1 Kor, 1) Tak się otwiera Panie Jezu Hymn o Miłości, czyli o Tobie. Także o nas, bo możemy się stać na Twój i Twoje podobieństwo.
Stacja I: Jezus skazany na śmierć . Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i Błogosławimy Tobie . Stacja Sprawiedliwości. Wielu ludzi jest skazanych, maja wyroki sądowe lub trwają ich procesy. Niektórzy zasłużyli na karę inni niekoniecznie.
Stacja IV – Matka Kłaniamy i się, Panie Jezu hryste, i błogosławimy Ciebie Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył Spotykamy pierwszą osobę na krzyżowej drodze, która jest Jezusowi życzliwa – nie przeklina, nie komentuje złośliwie, nie krzyczy – ale ze współczuciem jest obecna. To Matka Pana Jezusa. Oddział
Ale resztkami sił podnosi się ukochany nasz Zbawca, już u kresu drogi krzyżowej. Panie Jezu, przez zasługi Twojej męki udziel łaski powstania z grzechów zwłaszcza tym, którzy lekkomyślnie do nich powracają. Bolesna Matko Pięknej Miłości, ratuj od potępienia wiecznego nałogowych grzeszników! Stacja 10: Obnażenie Jezusa.
XgQZX. WstępSługa Boży bp Adolf Piotr Szelążek, ordynariusz diecezji łuckiej na Wołyniu i Założyciel Zgromadzenia Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus, był przekonany, że na drodze do świętości wpisany jest krzyż. Podczas stacji drogi krzyżowej będziemy czerpać z jego duchowych w życiu naszym, jakby w nieustannej procesji, rzucając pod zbolałe stopy Jezusa kwiaty miłości, zbierane po drodze z naszych modlitw, cierpień, krzyży, smutków i radości, niepowodzeń i pomyślności. Nie zapominajmy, że dar, nawet najdrobniejszy, pociesza Jego Serce, stęsknione naszej miłości. A jednocześnie, naszą postawą zaufania pociągajmy za sobą całe zastępy dusz, również zgłodniałych Boga i pragnienia obcowania z Nim. [Projekt listu z okazji Jubileuszu i 25-lecia pracy w diecezji]Stacja I: Jezus na śmierć skazanyK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić [swe] serce na liczne cierpienia. Wstępujesz na arenę życia, gdy kryzys walki przeciwko Kościołowi sięga najwyższego napięcia. Masz jednak przed sobą wzór w Chrystusie Panu. On do końca życia na ziemi cierpiał prześladowania. To droga tryumfu. [kazanie Do kapłanów.]Jezus wydany, skazany, odepchnięty a jednak w oczach wielu nic nie stracił ze swej godności i świętości. Zgoda na mękę potwierdziła, że to co głosił jest Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramionaK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.[Święci] na tę drogę odważnie wchodzą. Pewien generał podczas wojny, [powiedział] taką naukę: „Jeżeli masz dwie drogi do wyboru, wybieraj zawsze najtrudniejszą. Ta zawsze prowadzi do zwycięstwa”. Twardość polega nie tylko na zewnętrznych krzyżach. Są i wewnętrzne, twarde doświadczenia. [Kazanie: Drogi świętości]Tylko człowiek zanurzony w Bogu, najpełniej odzwierciedla Chrystusa w sobie, nie w chwale ale w Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja III: Pierwszy upadek pod krzyżemK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić pokora, wzgarda ziemskich zaszczytów, niewinność jest już w pogardzie, czyż [nie] ośmielimy się sadzić, że Chrystus jest przeznaczony na upadek, nie zaś na powstanie. Czyż nie wiemy o tym, że nauka Chrystusa Pana jest nie tylko światłem dla umysłu, ale i wzorem życia? (…) Ten jest zamiar Opatrzności, aby gorliwość małej liczby wybranych wynagrodziła to, co Pan Jezus traci w ogromnej liczbie niewdzięcznych i błądzących.[Kazanie: Jezus znakiem sprzeciwu]Upadek po ludzku pokazuje, że jesteś słaby, ale gdy leżysz na ziemi i podniesiesz głowę, ukazuje się niebo. Upadam jako przegrany, ale wstaję jako Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja IV: Pan Jezus spotyka swoją MatkęK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić potok krwi najświętszej, którą się karmią miliony pokoleń ludzkich, w którym znajdujemy lekarstwo na wszystkie rany duchowe – w poczęciu Maryi ma źródło swoje! [Kazanie: Dogmat o Niepokalanym Poczęciu]Człowiek nosi w sobie rany Chrystusa. Maryja wie o tym, że kto za Nim kroczy, podobnie jak On, stanie się zranionym człowiekiem, dążącym do Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż JezusowiK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić przyjacielska, miłość zrównanych sobie, ma związać Stwórcę i człowieka wszystkimi prawami, które z jej natury wypływają. Jeżeli wiąże ich prawdziwa przyjaźń: ich miłość jest nieśmiertelna. „Miłość jeżeli jest nie umiera; jeżeli umiera, nie istnieje”. Może się niekiedy zachwiać, ale odruchem nagłym wraca do równowagi. Nie do pomyślenia jest, aby przyjaciel skrzywdził przyjaciela. [Artykuł: Cierpienie skarbem chrześcijanina]K. Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja VI: Weronika ociera twarz JezusowiK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić życie człowieka składa się z małych chwil, z drobnych momentów, z nieznacznych gestów. Ocean jest potężny i majestatyczny, chociaż składa się z małych kropelek. Wielkim będzie w oczach Bożych ten, kto w spełnianiu małych swych powinności jest święta Weronika, przez prosty, ale odważny gest, została nagrodzona odbiciem Jezusa na chuście, tak i w nas Jezus pragnie ukształtować swoje Oblicze w naszej Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja VII: Drugi upadek pod krzyżemK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić twoje jest rozpaczliwe. Maryja jest nam w ciemnościach gwiazdą przewodnią. Ona wie, dokąd zmierzać, aby znaleźć Jezusa. Ona pierwsza wstąpiła na drogę cienista, przebyła wszystkie bóle, a teraz postępuje na czele rzeczy, ociekłej łzami, potem i upadku można powiedzieć, że samotność nie istnieje, bo w głębi tej samotności odkrywa się obecność Matki. To chwile wielkiej Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiastyK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić radością napełniamy swe serca, gdy, cierpiąc z Chrystusem Panem, te cierpienia nasze, ofiarujemy za innych w niezliczonych potrzebach ludzkich, w intencjach, które wskazuje nam serce i współczesne życie. [Artykuł: Cierpienie skarbem chrześcijanina]K. Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyżaK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić drogi od nas zupełnie zależy, ale powinniśmy wybrać tylko drogę cnoty, bo ta wymaga od nas ofiar nie większych nad drogę upadku. Tego wymaga własne nasze szczęście i Pan Bóg tą drogą nam iść rozkazuje dla naszego dobra. (…) Nie trzeba nam uciekać w odludne pustynie, tylko uciekajmy od siebie, otrząśnijmy się z miłości własnej, która schlebia tylko złym skłonnościom – tu znaleźć można prawdziwe, a niezachwiane szczęście na ziemi. [Kazanie: Jezus znakiem sprzeciwu]Życie z Bogiem ciągle nas formuje, ciągle proponuje nam sytuacje i wydarzenia, które pozwalają nam wzrastać na drodze do Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja X: Jezus z szat obnażonyK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić ludzie widzą w każdym z nas – obraz Boży. Gdziekolwiek jesteśmy – pamiętajmy, że ludzie przez nas mają poznawać Boga, mają niejako Go oglądać, jak w osobie Chrystusa Pana. Pan nasz Jezus Chrystus ma prawo do naszejbezgranicznej miłości i gorliwości, bo życie Swoje oddał za nas. [Kazanie: Do duchowieństwa]Człowiek tworzy złudne wyobrażenia o sobie i innych. Często oszukuje siebie i ukrywa to co w rzeczywistości jest prawdą. Prawda, choćby najbardziej obciążająca mnie, jest kluczem, który pozwala mi wejść do domu mego Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja XI: Jezus do krzyża przybityK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić prowadzi człowieka – do wielkiego triumfu, prowadzi bohaterską drogą Krzyża. Krzyż [to] właściwość Królestwa Bożego. W tym zespoleniu Boga i duszy – jest miłość Boża. (…) Cierpienie rzeczywiste oczyszcza duszę ze wszystkiego pyłu. Wie, kto może przetrzymać cierpienie. [Kazanie: Królestwo Boże]Aby wziąć krzyż muszę mieć wolne ręce, muszę wypuścić z nich, to co mnie zajmuje, niepokoi. Jak bardzo krzyż oczyszcza, czyni mnie zwycięzcą nad starym Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja XII: Jezus umiera na krzyżuK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić tej ziemi żyjemy, jakbyśmy szli po cieniutkiej tafli lodu, nad bezdenną głębią. Nie wiemy, kiedy się załamie. Wiemy tylko, że się załamie, że czeka nas śmierć doczesna. Każdy musi umrzeć. (…) Czuwajmy żeby nas śmierć wieczna nie pochłonęła. Na to trzeba jednego: Nie odkładać pokuty. (…) Jest rzeczą pewną, że każdy, kto natychmiast do Boga się zwraca, gdy dostrzega swoją winę, może być pewien zbawienia, bo Ojciec Niebieski, wybiega na jego spotkanie, jak do syna marnotrawnego, serdecznie obejmuje i wprowadza do swego domu. [Kazanie: Oddajemy się Bogu]Ile jest w nas pragnienia, żeby w tej stacji drogi krzyżowej być blisko Jezusa? Prośmy, abyśmy w tej chwili mogli uchwycić coś istotnego dla Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja XIII: Jezus z krzyża zdjętyK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić Matka, zapatrzona na dziecię, porywa je w swoje objęcia, przytula do serca, po tysiąc razy całuje, wylewa gorącą łzę na jego główkę i nigdy nie chciałaby się z nim rozstawać. Miłość działa przez Matkę. (…) Niestety dziecko musi odejść z objęć matki, bo zjednoczenie się zupełnie tych dwóch istot, w życiu doczesnym jest niemożliwe. (…) Jezus tysiąckroć kocha nas więcej niż nas ukochała matka! On jest samą miłością, więc dla tej miłości pragnie się z nami zjednoczyć i jedno stanowić. Zakrył swe człowieczeństwo postacią chleba, abyśmy pożywać Go mogli. [Kazanie: O Bożej obecności]W tej stacji nie było wielu słów. Ofiarujmy się Jezusowi przez ramiona bolesnej Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiStacja XIV: Jezus do grobu złożonyK. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić bez stanu łaski, bez zgodności życia z jej wskazaniami jest martwą. Nadzieja nie oparta na czystości duszy, jest [także] martwa. W duszy poddanej grzechowi nie ma miłości Bożej. (…)Miłość Boża jest wynikiem naszego synostwa. Poznanie zaś Boga przez wiarę musi zrodzić w nas Miłość Bożą. (…) Z tego zjednoczenia z Bogiem płyną nowe moce duszy. [Kazanie: Człowiek nadnaturalny]Jakże często oszukujemy się, że możemy stać się świętymi tylko dzięki własnym wysiłkom i żelaznej dyscyplinie. Człowiek, który się szczerze nie nawraca, pozostaje w ciemnym grobie swoich idei i Któryś za nas cierpiał rany,W. Jezu Chryste, zmiłuj się nad namiZakończenie„Mieszkającemu w Tobie Królowi miłości, bądź Jezus prześwietla powłokę twojej ludzkiej swoje życie, stań się nieustannym wystawieniem Najwyższego ciebie widzi, niech widzi Jezusa w postać, niech pozostaje twoja,ale twoje zachowanie niech będzie ciebie słyszy, niech słyszy twój, niech ludzie poznają jako twój,lecz ton jego niech będzie przebywa w twojej bliskości, niech odczuwa bliskość nic niezwykłego… nic odznaczającego się…nic godnego uwagi… ale kto się przysłucha,niech wyczuwa w tobie tętno Boskiego Serca Jezusowego”. [ks. Robert Madera]Oto nasze wielkie zadanie! Musimy ukazać Jezusa wsobie – naszemu otoczeniu i dawać dowody, że Jezus żyje w nas. [Projekt listu z okazji Jubileuszu i 25-lecia pracy w diecezji]Podkowa Leśna, 2021
Stacja I Jezus skazany na śmierć Pan Jezus w oczach Boga został skazany za nic. Dziś też ludzie oskarżają nas niesłusznie, a i ja nie jestem bez winy – także osądzam innych. Nie możemy sądzić ludzi za to co nam robią. Nie wiemy do końca jakie mają powody, jakie są przyczyny ich postępowania. Jeden jest tylko Prawodawca i Sędzia. Sądząc, stajemy się nie wykonawcami prawa, ale jego egzekutorami. Sądząc – uwłaczamy Prawu. A robiąc to – uwłaczamy Bogu… Stacja II Jezus bierze krzyż na swoje ramiona Jezu, całujesz krzyż i bierzesz go na swoje ramiona. Zaczyna się najważniejsza z Twoich dróg – Droga Krzyżowa. Nie buntujesz się, nie skarżysz, nie narzekasz. Przyjmujesz go z miłością, bo wiesz, że bez tego nie wejdziemy do nieba. Wcześniej powiedziałeś: „kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje…” Tylko przez przyjmowanie z cierpliwością i pokorą moich codziennych krzyży, mogę choć trochę upodobnić się do Ciebie, Jezu, sprawić, by moja miłość podobna była do Twojej. Tak często chcę odrzucić swój krzyż, uciec od niego, może oddać go innym. Gdy muszę już go podjąć, zdarza się, że jest on powodem lęku, smutku, niepokoju, narzekań. Spraw Panie, bym uznawał za łaskę możliwość cierpienia dla Ciebie. Pragnę dziś na nowo, po raz kolejny poddać się Twojej Woli i być gotowym znosić wszystko co mi ześlesz, z pokorą, ufnością i wdzięcznością, za to, że mogę współcierpieć z Tobą, Panie. Stacja III Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem Upadek to nieodłączna część naszego życia. To grzech ukazujący jego słabą część, porażka. Słaby punkt, który boli. Czasami skłania nas do rezygnacji i zboczenia z obranej drogi. Pan Jezus upadł, ale powstał. W ciszy i w pokorze mimo biczowania i poniżania ruszył w dalszą krzyżową drogę. Czy będę jak Jezus, czy Mu zaufam, czy wstanę, a nie będę leżeć? Czy według Jego planu poderwę się i zacznę żyć od nowa. Tatusiu wiem, że w jedności z Tobą wszystko jest możliwe do przejścia. Ty masz dla mnie swój najlepszy plan. Od Ciebie dostaję silę, by wstać z upadku i dalej z Tobą dźwigać swój, na miarę dla mnie zrobiony, krzyż. Stacja IV Pan Jezus spotyka swoją Matkę Spotkanie dwóch Miłości, ciche, spokojne. Ta cisza mówi o bezgranicznej miłości Matki i Syna. Syn dźwiga krzyż naszych nieprawości. Serce Matki przeszywa miecz boleści. Matka, która zawsze była ze swoim Synem. Miliony razy powtarzamy „Zdrowaś Maryjo, …Pan z Tobą. Maryjo, Ty zawsze byłaś z Panem. Przyjęłaś z pokorą, pokojem, miłością i bezgranicznym zaufaniem Bogu, posłannictwo Archanioła. W Tobie „Słowo stało się Ciałem.” Przez niewygody betlejemskiej stajenki, ucieczki do Egiptu, bolesnego poszukiwania dwunastoletniego Jezusa i dzisiaj jesteś na Drodze Krzyżowej ze swoim dzieckiem. Twoje serce dźwiga Krzyż Syna. Jesteś z Nim do końca. Matko Krzyżowa! Syn Twój, na Krzyżu, dał nam Ciebie za Matkę. Maryjo, Matko bezgranicznego zaufania Panu. Maryjo, Matko Bolesna, Matko Krzyżowa! Bądź razem ze mną, tak jak byłaś ze swoim Synem. Nie opuszczaj mnie, nie zostawiaj mnie samotnie, pomóż mi dźwigać mój Krzyż na drodze dnia codziennego. Maleńki to krzyżyk w porównaniu do Krzyża Twojego Syna. Matko Bolesna! Matko Krzyżowa! Bądź ze mną, podtrzymaj mój Krzyż, pomóż mi powstawać z upadków. Zobacz, czasami jest ciężko, zobacz, że jestem słaba. Potrzebuję Twojej, Matko Bolesna, pomocy. Weź mnie, Twoje dziecko, za rękę i prowadź do Jezusa. Prowadź do Jezusa moją rodzinę, przyjaciół, naszą parafię i naszą ojczyznę. Wskaż nam drogę do Twojego Syna. Spójrz na nas z miłością, troską, pomimo boleści Twojego serca, patrzącego na Krzyż Twojego Syna. Matko Bolesna, módl się za nami. Stacja V Szymon z Cyreny pomaga Panu Jezusowi dźwigać Krzyż. Wychodząc spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jego, ( Mt 23,32). Niewiele wiemy o Szymonie, wiemy, że w tym dniu uprawiał pole i wracał właśnie do domu. Miał swoją drogę, plany i własną historię życia. Setnik w obawie, że w to skwarne południe, wyczerpany Pan Jezus, może nie dojść do celu, zatrzymuje Szymona i nakazuje mu nieść za Jezusem, Jego krzyż. Spotkanie z Jezusem, dotknięcie Jego krzyża, wszystko zmieniło. W sercu Szymona narodziła się wiara. Od tego momentu Szymon zaczyna nowe życie, nową drogę. Chrystus Pan, w swoim Kościele, idzie przez świat i realizuje zbawcze dzieło. Potrzebuje wielu Cyrenejczyków. Jakim ja jestem Cyrenejczykiem? Znam uczucie, kiedy pod ciężarem własnym grzechów, własnych słabości, uginały się nogi. Z przytłaczającym poczuciem winy próbowałam zmagać się, zamykając się w sobie. Panie Jezu, ileż we mnie jest egoizmu. Moje sprawy, moje kłopoty wydawały się najważniejsze. Nie po drodze była mi pomoc słabszemu czy ubogiemu. Wielokrotnie uciekałam przed słabościami innych. Jezus mówił do uczniów, jeśli ktoś zdecyduje się za Nim pójść, powinien zaprzeć się siebie, wziąć krzyż i naśladować Pana Jezusa, bo taki jest sens prawdziwej wiary. Droga ku Bogu nie jest łatwa. Jest to wielki trud, wyrzeczenia i okiełznanie tego, co we mnie jest małe i słabe. Jakby dziś wyglądał świat, gdyby jeden drugiemu nie pomagał? Ciągle obok nas przechodzi Chrystus cierpiący w naszych braciach i prosi o pomoc. Panie Jezu, daj mi łaskę, abym Ciebie dostrzegała w cierpiących braciach i chętnie spieszyła im z pomocą. Pomóż mi proszę, rozwinąć miłość do bliźniego. Panie Jezu za moje zaślepienie, opieszałość, egoizm bardzo Ciebie przepraszam. W pokorze wyrażam gotowość do współdźwigania Chrystusowego krzyża. Stacja VI Weronika ociera twarz Jezusowi Weroniko, chcemy dzisiaj zachwycić się Twoją zdolnością słuchania Ducha Bożego. Byłaś w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu, z sercem odważnym i wzrokiem wpatrzonym w Jezusa. Chcemy prosić dzisiaj, w tej stacji Drogi Krzyżowej, całe Niebo o wstawiennictwo dla każdego z nas, abyśmy byli posłuszni Duchowi Świętemu. Abyśmy byli w odpowiednich miejscach, w odpowiednim czasie z sercem odważnym i wzrokiem wpatrzonym w Jezusa. Stacja VII Drugi upadek pod krzyżem Jezus upada po raz drugi, wśród krzyków tłumu i przepychania żołnierzy. Słabość ciała i gorycz duszy spowodowały upadek Jezusa. Wszystkie grzechy ludzkie, także moje, dźwiga On niewinny. Jezus omdlewa, ale Jego upadek nas podnosi. Jego śmierć nas wskrzesza. Mamy skłonność do powracania do zła, do popełniania grzechów. Jezus nieustannie czeka z odkupieniem i przebaczeniem. Jezus się podnosi i obejmuje krzyż, oby nasze porażki i zwątpienia nie oddzieliły nas nigdy od Niego. Przylgnijmy do Jezusa jak do swego Ojca. Skrucha i pokora przekształcą naszą słabość w Bożą moc. Stacja VIII Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty Jezu, zostałeś sam, bity, poniżany, dostałeś krzyż do niesienia, wiedziałeś co Cię czeka, upadałeś i powstawałeś z miłości do nas, bo chciałeś całym sobą i swoja miłością umrzeć za nas na krzyżu, by się wykonało. Po drodze, w tej samotności, zauważyłeś w tłumie kogoś, kto płacze. To były płaczące niewiasty. Rzekłeś do nich: „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: „Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły.” Czy te dni, o których mówiłeś – to dzisiejsze czasy, kiedy cały dzisiejszy świat zgadza się na aborcję? Bezdzietni rodzice są w modzie, nic i nikt ich nie ogranicza. Na rodziców, którzy mają więcej niż dwoje dzieci, patrzy się ze zdegustowaną miną. Zapowiedziałeś te czasy Panie Jezu, ale mam nadzieję, że miną, może ten koronawirus to zmieni? Stacja IX Trzeci upadek Jezusa To nie był kolejny upadek. To było kolejne powstanie. Łatwiej ulec pokusie, by się poddać, by już nie wstawać, by na dziewięćdziesiątym dziewiątym metrze zawrócić. Ilu z nas dochodzi do tej stacji? Pojawia się myśl: już nie dam rady, jestem zmęczony, to nie ma sensu, już mi się nie chce, już nie powstanę, już nie będę się starał. Po co? Po co się zmieniać? Po co od siebie wymagać? Po co się z tego samego grzechu spowiadać, skoro on i tak powróci? Po co wybaczać skoro, zaraz za zakrętem będzie nowa kłótnia? Po co podawać sobie dłoń w geście przebaczenia, skoro jutro zrobi to samo? Po co dwoić się i troić, skoro tego wysiłku nikt nie zauważy? Jezu, dziękuję! Że dajesz mi dobry przykład, że nieustannie szepczesz mi do ucha: „wstań”, „chwyć Moją dłoń”, „pomogę ci”, „jeszcze trochę”, „dasz radę”, „ to wszystko ma sens, wytrzymaj”. Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Do końca. Stacja X Jezus z szat obnażony Najdroższy Jezu, Panie Nasz, Królu nasz – to tu oglądali Cię, śmiali się, wystawiali na próbę – aż wreszcie zdarli z Ciebie szatę i co znaleźli – czystą miłość, prawdę, pokorę i posłuszeństwo. Błogosławiony Jesteś Ty, który nie lękasz się prawdy do dna, do końca. Tak bardzo się boimy , że się wyda, że się coś okaże, że ktoś wyciągnie coś na światło dzienne. Co z tym zrobić? Trzeba to ukrzyżować w spowiedzi świętej i pokucie. Kto naprawdę umarł z Jezusem, ten nie ma czego się bać. Temu nie są potrzebne tytuły, osiągnięcia, nieustanne sukcesy w rywalizacji, nadmierna konsumpcja. To nowy czysty człowiek – człowiek z Ducha. Jezu, jakiej Wielkiej Mocy nabierają Twoje Słowa w tym Świętym czasie : Nie miejcie złota, ani srebra, ani pieniędzy w trzosach swoich. Ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski” (Mat. 10, 9). AMEN Królu spraw, by nasze serca otworzyły się i byśmy z pokorą przyjęli tę Prawdę Stacja XI Pan Jezus do Krzyża przybity Jezus przybity do krzyża. Wcześniej umęczony, ubiczowany, wyszydzony, poddany okrutnemu cierpieniu. W słowach antyfony z liturgii Wielkiego Piątku mówi do nas: ” O, wy wszyscy, którzy przechodzicie drogą, zatrzymajcie się i popatrzcie, czy jest ból podobny do mojego. „ O Krzyżu, bądź pozdrowiony, jedyna nasza nadziejo! Tak bardzo cierpimy, nie ma człowieka, który nie doznałby bólu fizycznego, czy duchowego pochodzącego od świata, czy takiego, który sam sobie zadaje. Tak bardzo lękamy się o nasze życie, życie naszych bliskich, przeżywamy liczne cierpienia duchowe. Każdy człowiek żyjący na ziemi niesie swój krzyż. Większy, czy mniejszy. Bez Chrystusowego Krzyża ludzkie cierpienie pozostaje niewytłumaczalne, bezsensowne, jakby bezwartościowe. Dlatego warto patrzeć z miłością na Krzyż Chrystusa, adorować go, w nim odnajdywać sens swego cierpienia. Bóg podzielił ludzki los. Razem z człowiekiem przyjął mękę, samotność, szyderstwo, niesławę, bezbronność i wybaczył prześladowcom. Nie ma takiego cierpienia, którego Syn Boży by nie doznał. Nie ma takiej winy, wstydu, samotności, głodu, ucisku czy wyzysku, nie ma tortur, więzienia czy morderstwa, przemocy, czy zagrożenia, które byłoby Mu obce. Stąd wiadomo, że nie jesteśmy sami z naszym cierpieniem. Drzewo hańby, śmierci i klęski staje się miejscem Chwały i zwycięstwa Chrystusa, a przez to znakiem nadziei dla człowieka. Nadziei oczyszczenia, odkupienia i przywrócenia do życia. Nadziei, która zaczyna się w naszym zwyczajnym życiu, tu, na ziemi, ale która sięga wieczności i ostatecznego celu życia człowieka. Dzięki Tobie, Chryste, czuję się w swym trudzie spokojniejszy i mocniejszy, gdyż wiem, że nie jestem sam i że jestem kochany przez Stwórcę. Stacja XII Pan Jezus na Krzyżu umiera „Wykonało się”[J 19,30]. Zbawcza misja Jezusa dobiegła kresu. „Wykonało się” – tak też mogliby powiedzieć ci, którzy zaplanowali pozbycie się Jezusa z tego świata. My wiemy, że zabity został Zbawiciel Świata, że dokonało się wielkie zło i łatwo oceniamy tych, którzy tego dokonali. Ale czy my sami brnąc w grzech, w realizację jakiegoś naszego grzesznego planu jesteśmy w stanie dostrzec, że postępujemy podobnie, dążąc do zabicia Bożej Miłości, dążąc do unicestwienia Bożej woli. „A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać”. ”Setnik zaś i jego ludzie […] mówili: Prawdziwie Ten był Synem Bożym”[Mt 27,51,54]. Dobrze kiedy po wyrządzeniu przez nas zła zatrzęsie się nam ziemia i dostrzeżemy nasz grzech. Gdy dojrzymy, że my także przyłożyliśmy rękę do śmierci Jezusa na krzyżu. Ale przede wszystkim dostrzeżemy też, że On jest prawdziwie Synem Bożym, Miłosiernym Zbawicielem Świata. Tym, który na krzyżu pokonał nasz grzech. Panie Jezu prosimy, aby nie zabrakło w naszym życiu „trzęsień ziemi”, które pozwolą nam nawrócić się do Ciebie. Stacja XIII Pan Jezus zdjęty z krzyża. Wszystko się skończyło. Skończyła się Męka Pana. Pod krzyżem zrobiło się pusto, została garstka, wśród nich Maryja, reszta się rozproszyła. Ci którzy Go słuchali, ci którzy Go wielbili, ci którzy pokładali w Nim nadzieję odeszli, ze strachu, z niemocy, ze zwątpienia. Gdzie ja jestem? Czy zostałem na górze pod krzyżem, czy uciekam, bo doświadczam kryzysu wiary, konsekwencji grzechu, strachu przed pandemią? Na kolana Maryi złożono martwe ciało Jej Syna, umęczone, zmasakrowane, lecz Ona widziała w Nim nowe życie, mówiąc Bogu tak, trwała w Jego woli do końca. Maryjo, uproś mi łaskę patrzenia oczami wiary na upadki, porażki, cierpienia moje i moich bliskich, abym w godzinie próby, poprzez modlitwę, trwał w woli Pana i widział nowe życie. Stacja XIV Jezus złożony do grobu Już po wszystkim. Cisza. Wypłakane łzy, brakuje słów. Kamień pieczętuje grób jak wykonane zadanie. Już nic nie można zrobić. Można tylko trwać. To czasami jest najtrudniejsze. Pozorna bezczynność. Trwać w wierności. Trwać w ufności. Trwać przy kimś, kto tuż obok cierpi. Tyle planów przed świętami, pełny kalendarz. A tymczasem jest choroba, jest ból. Wszystkie moje zamiary, pragnienia wkładam do grobu. Bóg ma dla mnie inny plan. Mówią, że niewiele można zrobić, że trzeba czekać. Więc czekam – na wypełnienie się woli Bożej, na Zmartwychwstanie.
Idźmy tą drogą jako uczniowie, którzy chodzili za Panem Jezusem przez 3 lata, słuchali Jego nauki, widzieli w Nim Mesjasza i wiele się spodziewali. Z prawdziwych uczniów był na niej tylko Jan. Ale my także jesteśmy Jego uczniami pełnymi dobrych myśli i wyobrażeń. Pytajmy Go zatem. Idźmy tą drogą jako uczniowie, którzy chodzili za Panem Jezusem przez 3 lata, słuchali Jego nauki, widzieli w Nim Mesjasza i wiele się spodziewali. Z prawdziwych uczniów był na niej tylko Jan. Ale my także jesteśmy Jego uczniami pełnymi dobrych myśli i wyobrażeń. Pytajmy Go zatem. Stacja 1: Pan Jezus na śmierć skazany Mistrzu, dlaczego stajesz przed tym niesprawiedliwym sądem? Dlaczego poddajesz się tym ludziom skorumpowanym, nastawionym na własną korzyść? Przecież mógłbyś ich zniszczyć jednym tchnieniem Twoich ust. Jan Chrzciciel mówił o Tobie, że to Ty będziesz sądził. Dlaczego zatem poddajesz się ich sądowi? Wielu ludzi do dzisiaj ma pretensje do Mego Ojca, że jest niesprawiedliwy, że ich niewinnie ukarał. Oto przyszedłem pokazać, że to nie Ojciec każe niewinnego, ale ktoś inny sprowadza nieszczęście, że Bóg tak bardzo umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby zbawiać (por. J 3,16), a nie niszczyć. Oto jestem razem z tymi, którzy niewinnie cierpią. Przyszedłem właśnie po to, by dać świadectwo tej prawdzie (por. J 18,37). Stacja 2: Pan Jezus bierze krzyż na ramiona Mistrzu, przecież zrównano Cię z największymi zbrodniarzami i potraktowano Cię jak niewolnika. A przecież mówiłeś: Jeżeli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,31n). Jak prawda wyzwala, gdy sam umierasz jako niewolnik? Mówiłem wam: Jeśli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne (J 12,24n). Jeżeli stałem się jednym z was, to ta prawda dotyczy także Mnie. Muszę wziąć swój krzyż i iść, dać sobie odebrać życie i wszystko to, co tu można zdobyć, muszę umieć tutaj stracić, aby zyskać wszystko w nowym porządku. Trzeba, abym był traktowany jak najgorszy, aby otrzymać życie prawdziwe nie tylko dla siebie, ale i dla was i dla tych najgorszych. Stacja 3: Pan Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem Ależ Ty jesteś Człowiekiem słabym, takim jak my. Czyż nie jest to ciężar za duży dla Ciebie? Widzisz, że upadasz pod nim, że nie dajesz rady udźwignąć krzyża. Wolą Ojca jest, bym wziął ten ciężar. Wcale nie to, bym się okazał silniejszy od jego ciężaru. Nie kazał Mi udowodnić światu i sobie, że jestem siłaczem, bohaterem. Ja mam jedynie czynić to, czego chce Ojciec. Jako człowiek mogę zrobić tylko tyle, ile mogę. Niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał (J 14,31). On czyni resztę. Mówiłem wam: Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie… To Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł (J 14,10). Stacja 4: Jezus spotyka Matkę Mistrzu, Twoje cierpienie nie jest tylko Twoim. Co z Twoją Matką? Przecież Ona też cierpi. Przez swój wybór zadałeś Jej ból nie do wytrzymania. Kiedyś w Kanie prosiła Mnie o pomoc dla nowożeńców. Powiedziałem Jej wówczas: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja? (J 2,4). Oto teraz nadeszła moja godzina i oto teraz to, w czym uczestniczy, jest Moją i Jej sprawą. Zaraz po Moim narodzeniu starzec Symeon zapowiedział Jej, że Jej duszę przeniknie miecz (zob. Łk 2,35). Ona to wówczas słyszała i przyjęła, i to właśnie się teraz dzieje. Ona to wie. I Ona, jak Ja, obumiera, aby wydać owoc obfity. Stacja 5: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi Panie, nie jesteś w stanie sam nieść krzyża, a inni się wstydzą pomagać skazańcowi, potwierdzając w ten sposób, że Cię uważają za wyrzutka. Ludzie nie umieją zachować własnego sądu, zobaczyć niesprawiedliwości i traktować cierpiącego niesprawiedliwie jak brata. Jeżeli pomagają, to najczęściej z lęku o siebie samych. Cieszą się jedynie, że to ich nie dotknęło. Chętnie się nawet dołączą do tłumu krzyczących i szydzących ze skazańców. Ale w końcu pomagają, jak ten sędzia, o którym wam opowiadałem w przypowieści. I będzie im to poczytane za dobry czyn, mimo tego że się wstydzili. Jeszcze kiedyś będą się z tego szczycili. Tak właśnie będzie z Szymonem z Cyreny. Jego dzieci będą się szczyciły z tego powodu, że mi pomógł. Chciałbym, aby każdy z was miał udział w tym dziele wypełniania woli Ojca, dziele zbawiania świata, dobrych czynach, które On z góry przeznaczył, abyście je pełnili (zob. Ef 2,10). Może teraz tego nie rozumiecie i wstydzicie się, później jednak zrozumiecie i zobaczycie, że była w tym wasza chwała. Stacja 6: Weronika ociera twarz Jezusa Nauczycielu, dlaczego nam brak tej odwagi, jaką ma ta prosta kobieta? Co nas paraliżuje? Co nas więzi? Co nam nie pozwoliło pójść z Tobą na śmierć, jak wszyscy to deklarowaliśmy? Mówiłem wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego (Mt 18,3). Weronika ma tę prostą wiarę dziecka, i dlatego już tutaj na ziemi otrzyma dar, znak Mojej obecności, Moje oblicze, które stale będzie jej przypominało o królestwie, jakie wam przyniosłem. Stacja 7: Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem Mistrzu, drugi raz upadasz, a przecież Pismo i Prorocy mówią, że ten, kto oddaje się Bogu, jest przez Niego chroniony. Psalm 91 mówi wręcz: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień (zob. Ps 91,12; Mt 4,6). Gdzie jest ta opieka od Boga, którego nazywasz Ojcem? Kiedyś na pustyni szatan kusił mnie tymi samymi słowami. Odpowiedziałem mu, że jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego (Mt 4,7). Upadam fizycznie i moje ludzkie siły są na wyczerpaniu. A tu nie chodzi o walkę z siłami natury czy człowiekiem, ale o walkę ze Złym, który może zniszczyć ciało, ale to duch ma zwyciężyć, nie ciało, które i tak musi ostatecznie ulec rozkładowi. Stacja 8: Pan Jezus pociesza płaczące kobiety Nauczycielu, Ci, którzy Ciebie słuchali, wierzyli, że to właśnie Ty wyzwolisz Izraela, Ty wprowadzisz pokój, sprawiedliwość i osądzisz złoczyńców. Dzisiaj ich nadzieje zostały zniszczone, nie ma dla nich prawdziwej nadziei. Stąd płacz nie tylko nad Tobą, ale i nad sobą, bo gdzie mają szukać ratunku? Czyż sam nie płakałem nad Jerozolimą, którą okrążą i zniszczą wrogowie? I nad tym trzeba płakać. Ale mówiłem wam również: Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie (Łk 6,21). Teraz jest czas łez, ale one przemienią się w radość. Stacja 9: Pan Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem Co znaczy Twój trzeci upadek? Czy chciałeś nam przez to coś powiedzieć? Trzy to przecież liczba symboliczna. Trzy razy to znaczy wiele razy. Chciałbym, abyście wiedzieli, że niosę ten krzyż jako Człowiek. Nie proszę Ojca o pomoc fizyczną w tym dźwiganiu. Jeżeli wam mówiłem, że musicie sami brać swój krzyż, bez szukania dla siebie ulg, to przede wszystkim odnosi się to do Mnie samego. Jeżeli wam coś mówię, to sam jako Człowiek muszę to wypełniać. Stacja 10: Pan Jezus obnażony z szat Mistrzu, obnażenie jest ogromnym poniżeniem, odebraniem Ci godności wobec tych, którzy Cię słuchali. Tak postępuje się wobec niewolników, wobec kogoś pozbawionego godności. Czyż sam nie podjąłem wobec was posługi niewolnika, kiedy obmyłem wam nogi? To nie był tylko pokaz, to był znak, że gotów jestem aż tak się uniżyć, abyście zrozumieli, jak bardzo pragnę was obmyć i oczyścić. Mówiłem wam, że o prawdziwej wartości człowieka nie mówią zewnętrzne odzienie, godności, zaszczyty czy uznanie, ale to, co wypływa z jego serca. Uczcie się tak patrzeć na drugiego człowieka. Stacja 11: Pan Jezus przybity do krzyża Jakże jesteś bezsilny w rękach oprawców. A przecież mógłbyś ich jednym słowem zgładzić. Wierzyliśmy, że Ty właśnie pokonasz Rzymian i zaprowadzisz królestwo sprawiedliwości na ziemi. Teraz zaś oni panują. Nie oni mi odbierają życie, ale Ja sam z siebie je daję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać (J 10,18). Teraz nadchodzi władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie (J 14,30). Teraz jest jego godzina, może zabrać to, co wiąże się z tym światem i życiem doczesnym. Ale tutaj jest granica jego władzy. Więcej uczynić nie może. Stacja 12: Pan Jezus umiera na krzyżu Czy trzeba było aż śmierci na krzyżu, aby zbawić świat? Czy nie jest to zbyt okrutne? Przecież mogłeś inaczej albo nie dopuścić do grzechu, albo po prostu usunąć zło i oczyścić całe stworzenie. Czy nie czytaliście w Piśmie: Miłosierdzie człowieka – nad jego bliźnim, a miłosierdzie Pana – nad całą ludzkością (Syr 18,13), a nawet nad całym stworzeniem. Czy nie czytaliście, że wolą Boga jest zbawić wszystkich, nie tylko niektórych?! Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz (J 12,31). Pociągnąć może tylko miłość, a nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15,13). Żebyście uwierzyli, że JA JESTEM (zob. J 8, że jestem z wami i dla was, dla wszystkich, oto oddaję swoje życie za życie świata. Stacja 13: Ciało Pana Jezusa zdjęte z krzyża Boże, oto Twój najlepszy Sługa oddał życie. Gdzie jest nasza nadzieja, gdzie znajdziemy oparcie, światło zrozumienia? Na końcu zawołał do Ciebie: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mt 27,46) oraz Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego (Łk 23,46). Nam zostawił swoje ciało jak to obumarłe ziarno. Zrobił wszystko, co było Twoją wolą. Teraz jedynie Ty możesz działać. Stacja 14: Ciało Pana Jezusa złożone w grobie Oto kres życia człowieka. Stworzony przez Boga prochem ziemi, wraca do niej, a duch wraca do Boga, który go dał – jak mówi Kohelet (zob. Koh 12,7). Ziarno zostało wrzucone w ziemię. Dla człowieka jednak wszystko się tutaj nie kończy. Jezus to wcześniej zapowiedział: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie (Mt 17,22n). Co jednak znaczy zmartwychwstanie? Kim Chrystus staje się po zmartwychwstaniu? Kim staje się dla nas i kim my jesteśmy dla Niego? Włodzimierz Zatorski OSB – urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Do klasztoru wstąpił w roku 1980 po ukończeniu fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pierwsze śluby złożył w 1981 r., święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r. Założyciel i do roku 2007 dyrektor wydawnictwa Tyniec. W latach 2005–2009 przeor klasztoru, od roku 2002 prefekt oblatów świeckich przy opactwie. Autor książek o tematyce duchowej, między innymi: “Przebaczenie”, “Otworzyć serce”, “Dar sumienia”, “Milczeć, aby usłyszeć”, “Droga człowieka”, “Osiem duchów zła”, “Po owocach poznacie”. Od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 przebywał w pustelni na Mazurach oraz w klasztorze benedyktyńskim Dormitio w Jerozolimie. Od 2010 do 2013 był mistrzem nowicjatu w Tyńcu. W latach 2013-2015 podprzeor. Pełnił funkcję asystenta Fundacji Opcja Benedykta. Zmarł 28 grudnia 2020 r. Fot. Marcin Marecik / Na zdjęciu: fragment mozaiki ceramicznej przedstawiający „Maiestas Domini” z kaplicy w opactwie tynieckim. Wykonanie: Borys Kotowski OSB. (Visited 20 494 times, 8 visits today) Za pomocą newslettera chcemy się kontaktować, aby przesyłać teksty, nowości wydawnicze i ogłoszenia, które dotyczą naszego podwórka. Planujemy codzienną wysyłkę takiego newslettera. Czytający i słuchający naszych materiałów, zarówno dostępnych w księgarni internetowej, na stronie jak i na kanale YouTube lub innych platformach podcastowych, mogą zastanawiać się w jaki sposób można nas wesprzeć… Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania. To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!
Rozważając drogę krzyżową Pana naszego Jezusa Chrystusa, całym sercem bądźmy przy Nim. Niech wszystkie nasze myśli, uczucia, a przede wszystkim decyzje będą przy Panu, który za nas cierpiał rany i wciąż je cierpi, w każdym człowieku i w całej ludzkości, w swoim Mistycznym Ciele – świętym Kościele. Uwielbiajmy Boga Ojca i dziękujmy za Jego miłość, jaką nam objawił w swoim Synu, Jezusie Chrystusie, w Jego ukrzyżowanym Człowieczeństwie. Rozważania drogi krzyżowej przygotował ks. Bronisław Mokrzycki SJ. Stacja I – SĄD Tłumy, które jeszcze niedawno wołały Hosanna!, teraz krzyczą: Ukrzyżuj! Wszystko zmieniło się w ich sercach. Jezus milczy. A my? Kiedy ludzie będą nas wychwalać i kiedy ci sami ludzie będą z nas szydzić, zachowajmy milczenie serca, mocą milczenia Pana. Gdy On będzie naszym wszystkim, będziemy mocni. Stacja II – KRZYŻ Syn Boży bierze na swoje ramiona krzyż wtłoczony przez ludzi, a mówi, że ten „kielich” otrzymuje od Ojca. Nie zrozumiem i nie nauczę się Chrystusa, jeżeli codziennie nie wezmę krzyża. Trzeba powiedzieć sobie: „Ten krzyż, który dzisiaj mnie spotyka, który ludzie wtłaczają na moje barki, to jest krzyż dany mi przez Pana, a więc dobrze do mnie dopasowany”. I trzeba ukochać ten „mój” codzienny krzyż. Stacja III – PIERWSZY UPADEK Oto pierwszy upadek. Tradycja podaje, że Pan powstał z tego upadku i szedł drogą krzyżową dalej. Muszę być przygotowany na to, że choć chcę dobra, narzuca mi się zło, i… upadam. Co wtedy robić? Nie leżeć, lecz wstawać – podrywać się i zaczynać od nowa. A to możliwe jest tylko w jedności z Panem dźwigającym krzyż. Stacja IV – MATKA Jezus i Maryja. Matka i Syn. Spotkanie. Milczenie. Obecność. Ofiarowanie się: „Matko, weź! Synu, weź!”. Patrzmy i uczmy się: im bliżej Boga, tym niekoniecznie łatwiej. Może być przeciwnie – więcej bólu i cierpienia, więcej doświadczeń. A na pewno zawsze jest więcej miłości. Umiejmy to co trudne sublimować, ukierunkowywać wyżej: na Pana ukrzyżowanego i Matkę Bolesną. Stacja V – CYRENEJCZYK Tradycja mówi, że w trakcie niesienia krzyża przymuszony Cyrenejczyk został świętym – przymus stał się wyborem. Nawet kiedy najpierw niechętnie coś podejmujemy, wchodzimy na drogę, która na końcu może okazać się wspaniałą wygraną. Kiedy przyłożymy rękę do krzyża bliźniego, ten krzyż przemieni nas w świętych, bo kiedy się go niesie, poznaje się Pana Stacja VI – WERONIKA Tradycja mówi o odbiciu twarzy Zbawiciela na chuście Weroniki. Każdy odruch serca wobec cierpiącego człowieka jest uczynkiem wobec samego Zbawiciela i pozostawia w darze odbicie Oblicza Boga w tym sercu. Czyniący dobro człowiek innym ukazuje Boga, jest niczym Jego obraz, niczym chusta Weroniki. Dlatego chętnie ocierajmy pot i łzy, i krew naszych bliźnich Stacja VII – DRUGI UPADEK Przy tej stacji lepiej rozumiemy prawo życia duchowego, że człowiek, będąc słabym, upada nie tylko raz. Powinniśmy zatem uzbroić się w cierpliwość i wielkoduszność i nie mówić, a nawet nie myśleć w ten sposób: „Przecież już raz powiedziałem, przecież już raz przebaczyłem”. Nie szkodzi. Po raz drugi można upaść i po raz drugi można powstać. I trzeba pomóc bliźniemu przy drugim powstaniu, nie upokarzając i niczego nie wypominając. Stacja VIII – NIEWIASTY Łatwo jest pocieszać innych, kiedy nam samym jest dobrze. Ale kiedy cierpimy, może pojawić się pokusa zamknięcia się w sobie, bo ból zamyka serce. Nie wolno dać się zasklepić bólowi! Właśnie wtedy trzeba rozerwać kajdany egoizmu, zapomnieć o sobie, o swoim cierpieniu, rozewrzeć szeroko wrota serca i iść ku innym, żeby pomagać. Stacja IX – TRZECI UPADEK Nigdy nie wolno zwątpić w człowieka. Z każdego upadku możliwe jest podniesienie się ku nowemu, lepszemu życiu. Nigdy nie wolno się zniechęcać ani innymi, ani sobą. Jedyna przegrana w życiu wewnętrznym to zniechęcenie! Póki żyjemy, wszystko jest do naprawienia. Dlatego wciąż zaczynajmy od nowa w imię Pana, który się męczy na drodze krzyżowej własnej i na drodze krzyżowej ludzkości. Stacja X – ODARCIE Z SZAT Jakież wielkie ubóstwo Syna Bożego! Ta stacja jest symbolem odarcia ze wszystkiego. Symbolem tego, że pozostaje tylko krzyż i… Pan. Tego nam nikt nie zabierze: Pana i krzyża. I to wystarcza. A my się tak boimy, by nas czegoś nie pozbawiono. Chrystus pokazuje nam, że bogactwo jest w ubóstwie, jest w tym, żeby dawać. Dawać, nie lękając się! Stacja XI – PRZYBICIE W samo południe, tak świadomie, tak „na zimno” przybijają Człowieka do krzyża. Pomyślmy, ile to razy ludzie siebie nawzajem przybijają do krzyża. To nie muszą być gwoździe, to mogą być słowa, postawy, znaczące milczenie. Warto przy tej stacji szczerze prosić: „Panie, naucz mnie miłować każdego człowieka, zwłaszcza tego najtrudniejszego, nie przybijać Ciebie w nim”. Stacja XII – ŚMIERĆ Stwórca umiera, śmierć zostaje pokonana! Życie wschodzi w umieraniu. Patrzmy, jak wygląda szczyt. Wszyscy tam narodziliśmy się – w przebitym Sercu Jezusa, w tym Sercu, które zmieściło w sobie wszystkie bóle i niesprawiedliwości świata, bo ukochało do końca i objawiło się nam po to, żebyśmy się nauczyli miłować. Tylko Jezus Chrystus objawia miłość, daje ją nam i zarazem jej uczy. Nauczyć się miłować może tylko ten, kto zawierzył temu Mistrzowi. Stacja XIII – ZDJĘCIE Z KRZYŻA Matka trzymająca na rękach martwe ciało swojego Syna, chociaż dotyka klęski, wierzy, że ostatecznie to jest zwycięstwo. W tym poranionym ciele Syna wzrokiem wiary widzi Nowy Raj. Kontemplujmy moc wiary Serca Maryi. Nie bójmy się, kiedy widzimy jakby klęskę Bożych obietnic i ruinę naszych nadziei. Jeśli wytrwamy, na pewno czeka nas zwycięstwo! Niech Matka Bolesna wyprosi nam siłę na takie chwile próby. Stacja XIV – GRÓB Chrystusowy pusty grób to jakby wrota otwarte w wieczność, w nowy wymiar życia, ku któremu pielgrzymujemy. Dlatego nie trzeba bać się porażek, klęsk, nawet definitywnych jak grób. Nie trzeba bać się złożonych do grobu naszych ludzkich nadziei. Powiedziano, że istnieje taka ziemia, w której każdy kwiat i każde ziarno wzejdzie i zakwitnie. Jest nią właśnie grób Jezusowy. Chcemy tak, jak Ty, Panie Jezu, przejść drogą krzyża, bo wierzymy i wiemy, że z Tobą jest to zawsze droga ku zmartwychwstaniu. Dziękujemy za dar Odkupienia, za Twoją niepojętą miłość, a także za dar tej drogi krzyżowej i wszystkich łask, jakich nam przez nią zechcesz udzielić. Amen. Zdjęcia: Droga krzyżowa w kościele Świętej Trójcy w Nowym Sączu, Józef Ruchała. Fot. Krzysztof Bocheński.
12 stacja drogi krzyżowej rozważania